Męskie dłonie

Z kolei faceci korzystający z fachowej obsługi kosmetyczki uznawani są za niemęskich i zniewieściałych. Nasuwa się pytanie: Jak dbać o dłonie, aby te były miękkie, przy czym nie wydawać fortuny na ich pielęgnacje w renomowanych salonach kosmetycznych?
Męskie dłonie są najczęściej narzędziem pracy, która nie zawsze polega na wystukiwaniu cyfr na klawiaturze komputera, ale na ciężkiej, fizycznej harówce. Niemniej jednak potrzeba minimum wysiłku, aby o nie zadbać i zapewnić im odpowiedni poziom nawilżenia, okresowe złuszczanie i kwartalne kąpiele parafinowe.
Trzeba wiedzieć, że destrukcyjny wpływ na skórę dłoni mają przeróżne detergenty, środki chemiczne, mróz czy też wysiłek fizyczny (odciski i odgnioty). Skóra dłoni praktycznie nie posiada gruczołów łojowych, dlatego też nie ma zapewnionego naturalnego natłuszczania, tak jak to się odbywa na skórze głowy – szybko wysycha i ulega podrażnieniom, a nie ma nic bardziej nieprzyjemnego jak masaż, czy drapanie po plecach przez ukochanego faceta, którego dłonie przypominają pumeks o silnych właściwościach ścierających.
Warto jest raz na 2-3 miesiące wybrać się do drogerii i zakupić „niezbędnik”, który pomoże nam zachować aksamitne dłonie. Pierwszym i najważniejszym kosmetykiem, który znaleźć się zarówno w zakładowej szafce, jak i w łazience, kuchni i sypialni, jest krem nawilżający do rąk. Kosmetyk ten kosztuje grosze, a wystarcza na bardzo długo. Kolejnym produktem, który powinien znajdować się w łazience, lub stać bezpośrednio na umywalce jest peeling złuszczający twardy i zrogowaciały naskórek. Ten kosmetyk wystarczy używać 2-3 razy w tygodniu po tradycyjnym umyciu rąk – zabieg jest krótkotrwały i skuteczny.
Ostatnim specyfikiem jest parafina, która zyska aprobatę wśród tych mężczyzn, którzy lubią wszelakie „zabawy kosmetyczne”. Zakupioną w sklepie parafinę podgrzewa się, a następnie wylewa lub moczy w niej słonie – po zastygnięciu „odkleja się” przylegającą do skóry dłoni warstwę. Zabieg ten nie jest nieprzyjemny – wręcz przeciwnie.