Problem ze znajomym
|
|
Dodany dnia 28-07-2013 22:37 | |
Slyth Nowicjusz |
Witam wszystkich. Jestem nowy na forum a ju� potrzebuj� porady M�j znajomy, mo�e nawet kto� wi�cej zerwa� ze mn� kontakt z dnia na dzie� (mam 18 lat,on jest rok starszy). Mo�e zaczn� od pocz�tku.. P� roku temu pozna�em bardzo sympatycznego ch�opaka na forum (ezoterycznym xD). Na tyle na ile pozwala� czas rozmawiali�my o swoich zainteresowaniach, ulubionych rzeczach a� w pewnym momencie temat z szed� na ubrania. Napisa�em mu, �e bardzo lubi� nosi� koszule wi�c poprosi� mnie o linki do tych, kt�re najbardziej mi si� podobaj� (czemu nie,pomy�la�em). Z tego wzgl�du, �e forum by�o bardzo niewygodne w u�ytkowaniu zaproponowa�em wymian� numerami gg, nie mia� nic przeciwko. Kontynuowali�my nasz� rozmow�, opowiadali�my o sobie,opisywali�my siebie. Bardzo dobrze mi si� z nim pisa�o. W kolejnych dniach nasze konwersacje wygl�da�y bardzo podobnie, jeszcze bardziej poznawali�my siebie nawzajem. Pewnego wieczoru nasz�a nas ch�� na szczer� rozmow�. Dowiedzia�em si�, �e podobnie jak ja jest gejem, �e interesuj� nas podobne rzeczy, opisa� mi swoj� sytuacj�, opowiedzia� o swoich zmartwieniach. Ju� wtedy czu�em, �e jest inny ( w pozytywnym znaczeniu). Powoli rozmowa na gg stawa�a si� niewygodna wi�c przerzucili�my si� najpierw na Ts3 a p�niej na Skype. Gdy pierwszy raz us�ysza�em i zobaczy�em go to my�la�em, �e serce mi wystrzeli. To by�o pi�kne. Tak min�y prawie 3 miesi�ce a� w ko�cu przyszed� mi do g�owy pomys� �eby si� spotka� ale pojawi�a si� przeszkoda, on mieszka� ponad 700 km ode mnie.. Pawe�, bo tak mia� na imi� od razu straci� nadziej� lecz ja si� nie podda�em, koszt podr�y nie by� dla mnie problemem tylko to jak do niego dotr�. Bardzo si� ucieszy�. Nadszed� czas wyjazdu, bardzo si� denerwowa�em ale wbrew mojemu przekonaniu ca�a droga min�a bardzo szybko i bez wi�kszych trudno�ci. Wyszed� na dworzec �eby mnie odebra� ale gdy go zobaczy�em to tak jakby niebo zwali�o mi si� na g�ow�. Powiedzia� tylko, �e s�odko wygl�dam z wytrzeszczonymi oczami xD. Sp�dzi�em u niego 4 dni w czasie, kt�rych pokaza� mi swoje miasto, chodzili�my po sklepach, byli�my w kina. Wspaniale sp�dzony czas. Niestety te kilka dni min�o w mgnieniu oka. Po tych odwiedzinach jeszcze bardziej czuli�my si� ze sob� zwi�zani. My�l�, �e nasze relacje by�y bardzo dobre (nie byli�my razem) ale w zesz�ym tygodniu odezwa� si� do mnie na gg co mnie bardzo zdziwi�o bo mieli�my swoje numery telefon�w i m�g� po prostu zadzwoni�.Przez ca�� rozmow� by� jaki� ch�odny. W ko�cu oznajmi� mi, �e nie b�dzie ju� ze mn� utrzymywa� kontaktu, powiedzia�, �e jestem tylko dzieciakiem i �e mn� gardzi. Polecia�o jeszcze kilka s��w, kt�re bardzo mnie zabola�y. By�em w g��bokim szoku. Jeszcze podczas mojej wizyty u niego m�wi�, �e nie chce zniszczy� naszej znajomo�ci, zapewnia� �e jeszcze nigdy nie spotka� kogo� takiego jak ja. Ca�y czas zastanawiam si� co ja mu takiego zrobi�em, mi�dzy nami by�o tak dobrze. Bardzo d�ugo nad tym my�la�em i nigdy wcze�niej nie dawa� mi do zrozumienia, �e nie chce ci�gn�� tego wszystkiego. Teraz nie odbiera telefonu, nie odpisuje na sms a ja cierpi� z tego powodu bo nie wiem co si� sta�o..Co tu du�o m�wi�, czuj� do niego co� wi�cej ni� tylko przyja��. Mo�e kto� z was ma jakie� pomys�y dlaczego tak post�pi� i co ja mog� w takiej sytuacji zrobi�. Nie�le si� rozpisa�em ale chcia�em wam jak najbardziej przybli�y� to co dzia�o si� mi�dzy nami. Pozdrawiam- Slyth. Edytowane przez Slyth dnia 29-07-2013 20:57 |
Dodany dnia 29-07-2013 06:33 | |
ChybaJa U�ytkownik |
Dzie�doberek ^^ nic m�drego nie napisz� wi�c jest powitanie tylko mi�ego dnia. Edytowane przez ChybaJa dnia 29-07-2013 06:34 |
Dodany dnia 29-07-2013 08:49 | |
Cummy Pocz�tkuj�cy u�ytkownik |
Zgadzam si� z Porterem . Ten Tw�j znajomy jest niedojrza�y i szkoda si� nim przejmowa�. Chocia� mnie pewnie by gryz�o, dlaczego urwa� kontakt. Postaraj si� sobie przypomnie� Wasze ostatnie 2-3 spotkania i zastan�w si� czy przypadkiem nie powiedzia�e� czego� ,co mog�o go urazi�. Czasami ludzie m�wi� o jedn� rzecz za du�o i nie zdaj� sobie sprawy ,�e mog� komu� zrobi� przykro��. Nawet , jak maj� dobre intencje. Dobrym przyk�adem jest m�j ch�opak , kt�ry jak ju� co� dojebie , to szkoda gada�... Wiem ,�e On nie robi tego umy�lnie , tylko jest nietaktowny.Ale nie ma ludzi idealnych. Pozdrawiam |
Dodany dnia 29-07-2013 14:36 | |
Martin_Alpert U�ytkownik |
Ja my�l� �e Twojemu znajomego przerasta bycie gejem. I jest pod �cian�. Jest gejem ale boi si� co Jego/Twoja rodzina powie. Ja Go po cz�ci bym zrozumia� ale nie tego jak natychmiast skonczy� si� wasz kontakt, urwany z Jego winy. Pozdrawiam |
Dodany dnia 29-07-2013 20:59 | |
Slyth Nowicjusz |
Dzi�kuj� wszystkim za odpowiedzi. Mo�e macie racje ale trudno zapomnie� o kim� z kim tak bardzo si� zwi�za�em Pozdrawiam-Slyth |
Dodany dnia 30-07-2013 15:32 | |
Sebcio Nowicjusz |
Hej, je�li chodzi o twojego przyjaciela to w moim odczuci by� z tob� a na boku od samego pocz�tku szuka� innych ch�opak�w (typ kolekcjonera) xD. Pozna� Ciebie, wszystko zabrn�o troch� za daleko i w efekcie czego dosz�o do waszego spotkania.P�niej w tych swoich nieustannych poszukiwaniach zalaz� jakiego� kt�ry bardziej ni� ty mu odpowiada�. A �e jest tch�rzem a mo�e my�la� �e zrywaj�c z tob� kontakt nie urazi Ci� w takim stopniu jak gdyby powiedzia� Ci o tym �e znalaz� sobie kogo� innego to po prostu si� od Ciebie odci��. Pozdrowionka! |
Przeskocz do forum: |