praca
|
|
Dodany dnia 19-01-2015 23:45 | |
pawelkrusz233 Nowicjusz |
Cze�� Ot�, odk�d zacz��em pracowa� w nowej firmie, pierwszego dnia spotka�em Jego, rzucili�my sobie g��bokie spojrzenia, na tym si� sko�czy�o. (co istotne, rzadko si� przypadkowo widujemy, bo miejsce pracy do�� spore) I tak to si� ci�gn�o, nikt z nas nie wyci�ga� pierwszy r�ki do dalszej komunikacji, chocia� w powietrzu czu� by�o t� "chemi�". Co prawda, mia�em kilka razy okazj� spotka� si� z nim sam na sam powymienia� dokumenty, ale nie poruszali�my tej "nietypowej" kwestii, jakby jej nie by�o. Pami�tam sytuacj�, kiedy niespodziewanie do jego pokoju przyszed� inny pracownik w czasie kiedy by�em i pu�ci� na niego takie wrogie spojrzenie, jakby przeszkadza�. Spotykanie nie na korytarzach- spojrzenia, wsp�lne prezentacje (spogl�danie ukradkiem). No i co zrobi�em, chyba najgorsz� rzecz, jak� mog�em- um�wi�em si� z nim emailowo, �eby porozmawia� (napisa�em zwi�le "chc� pom�wi�" no i spyta�em si� czy mnie podrywa na �ywo (chocia� z mojej strony zabrzmia�o to jakbym sobie nie �yczy� takiego zachowania), on si� za�mia� i znegowa�. Czuj� wewn�trzn� pustk�, a na dodatek nie wiem czy powiedzia� prawd� By� dla mnie zawsze mi�y, sam proponowa� pomoc w zadanich, jakbym mia� problem, traktowa� mnie inaczej i to czu�em My�l�, �e chyba za d�ugo go przetrzyma�em w tej niepewno�ci |
Przeskocz do forum: |