BanalnyTryptyk2 napisa�/a:
Cze��. Od dawna mam pewien problem i potrzebuje waszej rady.
Ot� mam 18 lat i chodz� do liceum razem z - przyjmijmy dla porz�dku - koleg� K. Poznali�my si� jeszcze przed p�j�ciem do szko�y �redniej, ju� wtedy, mimo tego, �e nie bylem sam pewny swojej orientacji poczu�em do niego co� wyj�tkowego. Nie daje mi to spokoju, bo K zachowuje si� tak sprzecznie, �e raz mam ochot� mu o wszystkim powiedzie�, a innym razem trac� wszelk� nadziej� na stworzenie zwi�zku. Mo�e Wy mi pomo�ecie w rozwianiu w�tpliwo�ci? - Czy K mo�e by� kryptogejem?
Jeszcze kilka lat temu m�g�bym by� prawie pewny, �e jest gejem, tylko to by� okres, kiedy sam siebie nie akceptowa�em, wi�c mo�na powiedzie� - spieprzy�em. Te kilka lat temu bardzo si� do siebie zbli�yli�my, sp�dzali�my razem przerwy, siedzieli�my razem na lekcjach itp. itd. On cz�sto m�wi� mile rzeczy - �e mnie bardzo lubi, �e mnie by przykro�ci nigdy nie zrobi�. Nie przeszkadza�a mu fizyczna blisko��, to, �e nasze d�onie si� spotyka�y na �awce, a nogi pod ni� - tylko ja wtedy zawsze ucieka�em, a on wydawa�oby si�, do tego d��y�... Ale mo�e �le to interpretuj� i to by�o tylko przypadkowe spotkanie. Chocia� czasem to wygl�da�o tak, jakby szuka� pretekstu do dotyku, raz po�o�y� g�ow� na moich r�kach. No, sytuacji mo�na mno�y�.
Siemka ch�tnie bym z toba o ty popisal na meilu lub na skepie napisz do mnie je�li masz ochote(-: na meila
[email protected] lub na skepa seba94 i przepraszam za bledy ale pisze z niemieckiej klawiatury ...Pozdrawiam
Teraz, kiedy to pisz� sytuacja si� troch� zmieni�a, oddalili�my si� od siebie. Kiedy akurat zrozumia�em moj� mi�o�� do K, to on zoboj�tnia�... I co prawda od czasu do czasu jeszcze zdarzy mu si� powiedzie� co� mi�ego ("nie chcia�bym, �eby co� ci si� sta�o"
, to jednak zacz�a przeszkadza� mu blisko��, delikatnie si� najcz�ciej odsuwa, tylko czasem si� zapomina. Mo�e zacz�� si� domy�la�? Nie wiem, co o tym my�le�, czy bezpiecznie jest teraz ujawni� przed nim swoje uczucia?
By� mo�e tylko chc� to tak widzie�, ale on przy mnie zupe�nie inaczej si� zachowuje, ni� przy pozosta�ych... Kiedy jeste�my sami, to czasem lubi m�wi� kontrowersyjne rzeczy, kt�re p�niej obraca w �art, �e lubi ch�opc�w, albo jest bi itp. Zawsze, jak pytam, czy powa�nie, to m�wi, �e tak, ale na ko�cu i tak stwierdza, �e �artowa�... I tak jest zawsze... Nie wiem, czy to brak zaufania, czy specyficzne poczucie humoru, ale cz�sto to jest tematem tych "dowcip�w". Dodam, �e nie ma dziewczyny i chyba nawet nie mia�, ale nie dopytywa�em.
Na koniec napisz�, �e ostatnio troszk� wypili�my i on powiedzia� co� wyj�tkowo kontrowersyjnego... Niewa�ny jest kontekst, ale ogl�dali�my tv, a ja, troch� w �artach, troch� serio powiedzia�em, �e �adny ch�opak tam jest (akurat by� w reklamie czy co�). On po chwili odpowiedzia� mniej wi�cej co� takiego: "Mo�e ja te� chcia�bym, �eby m�g� mi si� podoba�?" No zdanie w oryginale by�o troch� dziwne, bo, jak m�wi� - wypili�my, ale sens by� taki, �e podoba mu si�, ale nie mo�e tego przyzna�... Czy mo�na to nadal uzna� za �art?
Nie jestem do�wiadczony, je�li o to chodzi, jak uwa�acie Wy? K jest gejem, czy dziwnym, dziecinnym heterykiem? Albo mo�e macie jakie� pomys�y, �eby w nieinwazyjny spos�b wybada� teren? Naprawd� zale�y mi na tych relacjach, wiec nie chcia�bym wyj�� przed homofobicznym heterykiem.