AkFa
Pocz�tkuj�cy u�ytkownik
|
CYTATY z opowiadania :"... po prostu przyjaciele..."
"Lata min�y i frustracja, strach, poczucie godno�ci walczy�o w nim o lepsze miejsce. Nie m�g� ju� tego d�u�ej znie��. BJ musia� wiedzie�, przynajmniej po�ow� prawdy. �ycie bez niego najprawdopodobniej b�dzie go zabija� na raty. Z tym, �e teraz te� nie '�y�' z nim... BJ nie 'istnia�' w jego �yciu tak naprawd�. Dzieli�a ich �ciana k�amstw. A to by�o niedopuszczalne.
Bez zastanowienia nad tym, co robi, Tony poderwa� si� z ��ka i chwyci� sw�j telefon. Trzydzie�ci sekund p�niej, d�o�mi dr��cymi niekontrolowanie nacisn�� przycisk 'Wy�lij'
Nie wiedzia�, �e �zy sp�ywa�y mu po twarzy opadaj�c na pod�og� mi�dzy jego bosymi stopami. Nie wiedzia� dop�ki jedna nie rozbi�a si� z pluskiem o ekranik telefonu, na kt�rym widnia�a u�miechni�ta twarz jego 'jedynego' przyjaciela..."
"Zwalczaj�c fal� wsp�czucia BJ wymusi� u�miech na u�ytek jego przyjaciela. Poda� mu kolejn� porcje lek�w i czeka� a� je po�knie. Nie mia� zamiaru niczego pozostawia� przypadkowi.
Po obra�eniach, kt�rych dozna�, kiedy jego kuzyn go skopa�. Tony przespa� dwa dni. Z kr�tkimi przerwami, kiedy to BJ faszerowa� go jedzeniem i tabletkami, kt�re lekarz mu przepisa�. Nie by�o �atwo, bo nagle odk�d Tony przyzna� si�, �e jest gejem, jakby sobie kurde up�r zapu�ci�. Zmuszenie go, do czegokolwiek graniczy�o z cudem. A �e BJ cz�owiekiem by� a nie cudotw�rc� ; musia� i�� na kompromis. Przekupstwo raczej, ale to zale�y od punktu widzenia. Tak, wi�c Tony bra� lekarstwa i jad� a BJ ... BJ spa� przy jego boku..."
"BJ prze�kn�� frustracj� wraz z piwem i do�� gwa�townie zastanawia� si� jak przekona� Tonego, �e nie grozi mu �adna konkurencja. Wzi�� ch�odn� d�o� Tonego i po�o�y� na swoim udzie. Przykry� swoj�. Jego przyjaciel spojrza� na niego z pod rz�s, wida� jednak by�o nawet w przyt�umionym �wietle, �e si� zarumieni�. BJ wyszczerzy� na niego z�by.
- Ty wiesz tak sobie to dopiero u�wiadomi�em, widz�c twoje urocze rumie�ce...
- Nie rumieni� si�!
-...�e ty to tak w�a�ciwie dziewic� jeste�.
Tony poczerwienia� jeszcze bardziej i usiad� wyprostowany jak strza�a. Nerwowo rozgl�daj�c si� na prawo i lewo. Parskaj�c w ko�cu na �miej�cego si� BJ'a przez z�by.
- Mo�e g�o�niej. Twoja ulubiona barmanka tylko nie s�ysza�a.
BJ nadal chichota�. Tony zabra� obra�ony d�o� i strzeli� focha.
- To nie jest tak, �e ja co� mog� sam na ten problem poradzi�. M�j ukochany nie jest zainteresowany moim ...stanem dziewiczym... a raczej zmienieniem go.
BJ tylko roze�mia� si� g�o�niej. Troch� z�o�liwie si� u�miechaj�c.
-Niedobry ukochany... niedobry...
Tony j�kn�� z rozpacz�. BJ chyba dzi� mia� na serio s�ab� g�ow�. Drugie piwo i ju� mu odwala.
-Tony powiedz mi... nie by�e� nigdy ciekaw jak to jest... z kobiet�?
-Nie.
- Ale tak stanowcze NIE i koniec?
- Tak stanowcze nie. - Tony obr�ci� si� do BJ'a i warkn��.- Jak patrzy�em na dziewczyny, z kt�rymi si� umawia�e� to z miejsca wiedzia�em, �e nawet �adnej z nich bym nie tkn��.
- By�e� zazdrosny...
- No oczywi�cie, �e by�em zazdrosny! Jak mia�em nie by�?
- OK. Kapuje. - BJ pog�aska� go uspokajaj�co po kolanie. - Przykro mi z tego powodu.
Tony wzruszy� ramionami. Co by�o a nie jest...
- Czyli nic... nawet troch� nie masz do�wiadczenia? - Najwyra�niej temat gn�bi� jego przyjaciela, bo nie m�g� sobie odpu�ci�.
- Ca�owa�em si�.
- Coo!? - BJ szybko si� zreflektowa�. - Z dziewczyn�?
Tony rzuci� mu wymowne spojrzenie i napi� si� piwa. Na trze�wo si� tego tematu nie da dr��y�.
- Z-z ch�opakiem? - BJ wiedzia�, s�ysza�, spodziewa� si� nawet, ale nie potrafi� przyswoi�.
- Nie no, wiesz z kosmit�. Oczywi�cie, �e z ch�opakiem. Trzy razy.
- Z trzema? Kiedy to by�o? - Nagle zazdro�� Tonego nabra�a dla niego innej perspektywy.
- Z jednym, ale trzy razy...
- Po co, a� trzy razy? - Paln�� BJ bez zastanowienia.
Tony musia� si� roze�mia�, mina jego przyjaciela by�a kosmiczna.
- Pierwszy raz �eby sprawdzi�. Drugi �eby si� upewni�. A trzeci �eby sprawdzi� czy si� w�a�ciwie upewni�em.
BJ zmarszczy� brwi i spojrza� na u�miechaj�cego si� Tonego nic nie rozumiej�c.
- Aale jak? Co?
- Co? Czy jestem gejem i czy tylko na ciebie lec�? A jak? Bardzo prosto. - Tony pochyli� si� w stron� BJ'a tak, �e dzieli�y ich tylko cale. - Pochyli�em si� w jego kierunku, on w moim. Nasze usta si� spotka�y. On wsun�� mi j�zyk do �rodka a ja go ssa�em. Potem zmieniali�my si� par� razy. Na koniec ja si� odchyli�em on spojrza� mi w oczy i ... obaj nie wiedzieli�my, co zrobi� dalej;
BJ j�kn�� i zn�w go paln�� w rami�.
- Czemu ty mi to zawsze robisz...?
- Co?
- Zaszczepiasz mi obrazy w g�owie i nie ma rady �eby si� ich pozby�... "
Zapraszam
Edytowane przez AkFa dnia 24-08-2011 19:04 |